Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

2172 metry nad morzem...

Obraz
Hej!!! Dziś będzie coś innego niż wcześniej, bo będzie to opis trasy na górę, która znajduje się 2172 metry nad poziomem morza. Domyślacie się jaki to szczyt? Chodzi o Szpiglasowy Wierch. Poniżej opowiem wam jaką drogą wchodziłam oraz jak wygląda trasa. O godzinie 7.45 płaciłam za bilet na Palenicy Białczańskiej za wejście na teren TPN. Ja z tatą szłam na piechotę, a mama i moja siostra, żeby mieć siły na wejście na szczyt - jechały koniem. Pewnie się domyślacie, że jak koniem to szłam na Morskie Oko i macie racje. Przy schronisku byłam ok.9, czyli 9 kilometrowa droga do Morskiego Oka zajęła mi ok.1h i 30 min z dwiema krótkimi przerwami. O godzinie 9.30 kierujemy się na szlak na Szpiglasa, na tabliczce pisze, że droga zajmuje 2,5h, kolor szlaku żółty. Podążamy teraz w kierunku Doliny za Mnichem, która trwa ok.1h. Droga jest zrobiona z dużych kamieni, a to pozwala na przyjemną wędrówkę, na tą drogą mówi się "ceprostrada". Cały czas idąc mamy po lewej stronie Morskie

''Kukuczka nie ma odwagi wypowiedzieć tego głośno, choć pragnie krzyknąć: Ja idę w górę!"

Obraz
Hej!!! Dzisiejszy post to będzie recenzja książki, która jest dla mnie ważna. Dlaczego? Przeczytajcie dalszą część tej notki, by się tego dowiedzieć. Jest to książka Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego pt. ''Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście. " Jest to moja "prawie" pierwsza książka o tematyce górskiej. Została mi ona kupiona za to, że nie uciekłam z gastroskopii    Książka ma prawie 400 stron. Pochłonęłam ją w 4 dni, czyli po 100 stron dziennie. Kosztuje 44,99 zł. Pomyślałam, że dobrze postąpię  jeśli opiszę tą propozycję wydawniczą jako pierwszą , bo jest ona dla mnie bardzo ważna pod paroma względami. Słyszałam, że żył ktoś taki jak Jurek Kukuczka i wiedziałam tylko tyle, że to himalaista. Wszystko się zmieniło jak w jego 27. rocznicę śmierci puszczono chyba w TVP1 film "JUREK" ( zwiastun filmu ). Wtedy to poznałam jego biografię i to, czego dokonała w polskim himalaizmie. W książce na 396 stronie

Jest taka wieś wysoko położona...

Obraz
Hej!!! Dzisiejszy post będzie poświęcony miejscu, w którym nocuję jeżdżąc w Tatry.  To miejsce to pewna wieś. Jest ona jedną z najwyżej położonych wsi w Polsce. Znajduje się w województwie małopolskim, powiecie tatrzańskim, gminie Biały Dunajec.  Tak, to właśnie Gliczarów Górny. Piszę o niej, ponieważ jak już wspomniałam leży bardzo wysoko. Wiąże się z  tym fakt, że rozpościera się z niej widok na całe Tatry. Nocujemy zawsze w ,,Noclegi Emmy" ( https://www.facebook.com/noclegiemma/ ). Gdy byłam tam pierwszy raz, to od razu wiedziałam, że będę tam wracać.  Plusem nocowania tu jest cisza i spokój, nie to co w Zakopanem, Bukowinie i innych miejscach. Nie ma tu straganów, dużej ilości sklepów. W Gliczarowie jest jeden sklep, jedna bacówka, to wystarcza. Poniżej napiszę trochę o widokach. Zacznę od prawej strony Tatr i będę przesuwać się ku lewej.  Patrząc na prawo mamy widok na dalszą część Gliczarowa oraz Gubałówkę, nocą świeci się maszt na czerwono. W dole mamy Zak

Kto? O czym? Dlaczego?

Kto?  Hej! Nazywam się Kamila, mam 16 lat. Mieszkam w niewielkim mieście na Podlasiu. Interesuję się podróżami, sportem, a szczególnie skokami i biegami narciarskimi oraz narciarstwem alpejskim. Czytam dużo książek, szczególnie o tematyce górskiej. Moją wymarzoną pracą jest praca w Air Zermatt lub Tatrzańskim Ochotniczymi Pogotowiu Ratunkowym. Moim hobby jest zbieranie autografów i mam także bloga o autografach ( http://autografykejmy.blogspot.com/  jakby ktoś chciał zajrzeć) oraz zbieram pocztówki i magnesy. O czym? Postanowiłam, że blog będzie o moich podróżach (niestety aż tak dużo nie podróżuje, bo szkoła), szlakach w polskich górach i książkach podróżniczych. Wpadłam też na pomysł, że będę pisać o miejscach które chcę zobaczyć oraz będę wstawiać trochę moich pocztówek i magnesów. Mam nadzieję, że was zaciekawi i tu zostaniecie :) Dlaczego? Pewnego dnia postanowiłam, że chcę dzielić się z innymi moimi podróżami, zachęciły mnie do tego przyjaciółki. Bloga nie powstałby